Klaus Meine z zespołu Scorpions!
Ekskluzywny wywiad dla RMF FM!
Darek Maciborek: Dobrze cię widzieć w zdrowiu, Klaus! Dzień dobry!
Klaus Meine: Dzień dobry! Jak tam dzisiaj w Krakowie?
Słonecznie i pięknie, a jak u Ciebie z pogodą, zwłaszcza z tą w głębi duszy? Podejrzewam, że wszystko dobrze?
W Niemczech jest piękna wiosna, ale wiadomo, jesteśmy w sytuacji zamknięcia, wszystko dopiero powolutku się otwiera... A my jesteśmy w studiu i bardzo się cieszymy, że możemy się połączyć z Krakowem w ten sposób.
Klaus, przyznaj się, czy nudzi Ci się w tej kwarantannie? Bo tak sobie myślę, że czasami nuda jest dla artystów motorem dla tworzenia nowych rzeczy, a przecież wy pracujecie teraz nad materiałem w studiu!
Tak. Wiesz, mieliśmy lecieć do Ameryki, mniej więcej w maju albo w czerwcu, żeby nagrywać tam album razem z naszym zaprzyjaźnionym producentem. Ale wiadomo - przez lockdown musieliśmy zostać w Niemczech. Znaleźliśmy jednak sposób, żeby się połączyć ze studiem w Los Angeles - dyskutujemy wtedy o piosenkach, robimy je i rzeczy posuwają się do przodu i mogę nawet powiedzieć, że jest bardzo dobrze.
Foto Credits : Alex Malek
I Wy, jak zawsze, poprzez swoją muzykę dajecie nam - waszym fanom i słuchaczom - poczucie nadziei, solidarności pomiędzy podziałami. Opowiedz coś o waszym nowym dziecku!
Podobnie jak wielu artystów teraz - czujemy się zainspirowani otaczającą nas sytuacją. Pomyśleliśmy, że będzie dobrze podzielić się ze światem nadzieją i naszą nową muzyką. I stąd właśnie nowy utwór "Sign of hope", czyli "Znak nadziei". I, jak na razie, dostaliśmy bardzo dużo pozytywnych opinii ze strony naszych fanów. Zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy wszyscy w trudnej sytuacji, to wszystko jest nieco przerażające. I najlepsze, co mogliśmy i możemy dalej zrobić, to zostać w domu, utrzymywać społeczny dystans i w ten sposób to przetrwamy. Mamy nadzieję wkrótce znowu was wszystkich zobaczyć, wejść na scenę, zagrać utwory z nowego albumu. Kto wie, może w przyszłym roku się uda? Teraz dzielimy się z Wami "Sign of hope".
Czułeś przy okazji tego utworu jakiś przypływ inspiracji, potrzebę podzielenia się nim ze światem?
W tym roku graliśmy jeszcze koncerty w Australii i w Azji, a potem ta pandemiczna sytuacja zaczęła się robić z dnia na dzień coraz poważniejsza, ale my byliśmy wciąż w kreatywnym nastroju, wciąż chcieliśmy działać. I tak, oczywiście, czuliśmy się zainspirowani tym wszystkim wokół, tym, przez co przechodzimy. Wiesz, to pochodzi ze środka, podążasz za tymi uczuciami i jeśli piosenki tworzą się właśnie w ten sposób, to jest to piękne. Po tych wszystkich latach pisania i tworzenia muzyki, dzielenia się z nią ze światem, myślę, że to jest fantastyczna sprawa. Kiedy czujesz, że masz dobrą piosenkę, to masz też poczucie, że docierasz do ludzi i dosłownie dotykasz ich serc. Wtedy zatrzymuje się świat i zaczyna się prawdziwa muzyka.
A świat zatrzymał się teraz dla wszystkich. Możesz się podzielić z nami tym, co robisz w kwarantannie każdego dnia?
Spędziłem bardzo dużo czasu w domu. Co robę? Wstaje, zmierzam się z codziennymi obowiązkami. Wiesz, ja przez całe życie pracuję, więc teraz traktuję to trochę jak szansę na bycie w domu z moimi najbliższymi. Staram się żyć po prostu normalnym rodzinnym rytmem. Ale oczywiście popołudniami idę do studia i pracuję, robię piosenki. Dzięki Bogu mamy szansę pozostać aktywni zawodowo, być kreatywni. Kiedy cały świat pogrążony jest w chaosie, my staramy się zajrzeć głęboko w siebie, w swoje emocje i po prostu pracować. Mieliśmy być teraz w studiu w Los Angeles, więc jedyna różnica jest taka, że jesteśmy teraz tu, w Niemczech. Ale robimy wszystko zgodnie z planem, zajmuje nam to dużo czasu, ale pod koniec dnia, kiedy zrobimy coś satysfakcjonującego, to czujemy się bardzo szczęśliwi.
Foto Credits : Alex Malek
Odkryłeś w sobie coś nowego w trakcie kwarantanny? Zacząłeś np. gotować?
Nie, szczerze mówiąc to nie. Moja żona jest w tym o wiele lepsza ode mnie i codziennie wieczorem jem pyszny, zdrowy obiad - ona o to dba i w ogóle nie korzystamy z żadnych restauracji. Tak się podzieliliśmy, że ona zajmuje się domowymi sprawami, a moim obowiązkiem jest praca w studio. Wiesz co, kiedy wszyscy jesteśmy teraz tak zamknięci, to możemy zdać sobie sprawę, że na co dzień żyjemy tak szybko, a wreszcie możemy poczuć się sobą. Rezygnacja z różnych rzeczy nie musi być koniec końców taka zła. Ale oczywiście wiem, że jako ludzie potrzebujemy być razem, musimy się spotykać z przyjaciółmi, wychodzić. Wszyscy za tym tęsknimy. A jeszcze będąc fanem piłki nożnej! Na przykład jest sobota popołudnie i nie ma żadnego meczu! To okropne! A teraz, jeszcze bez fanów na stadionach, w środku maja, wygląda na to, że coś się zaczyna dziać. Ale uważam, że musimy być bardzo ostrożni i krok po kroku, bardzo powoli wracać do normalnego życia, żeby nie pozwolić powrócić temu wirusowi ze zdwojoną siłą. Mamy nadzieję, że wyjdziemy z tego zdrowi. Ale ta sytuacja pozwala nam doświadczać czegoś nowego - czasami idziesz na spacer, ludzie z daleka Cię pozdrawiają, sąsiedzi są przyjacielscy, oczywiście zawsze są, ale teraz pytają, jak zdrowie, troszczą się, życzą sobie nawzajem wszystkiego dobrego. Ludzie się trochę do siebie zbliżyli, pomimo tego dystansu. Zdaliśmy sobie sprawę, że wszyscy potrzebujemy siebie nawzajem i od siebie zależymy. Muzyka jest tłem do tego wzajemnego połączenia. Nie możemy walczyć, musimy zostać razem. To bardzo ważne, żeby trzymać się takiej postawy.
Proszę powiedz czy masz jakieś marzenie, które zrealizujesz po lockdownie?
Zaczęliśmy w zeszłym roku pisać nowy materiał. Mam nadzieję, że będziemy go mogli zagrać całym zespołem, bo na razie nikt nie może podróżować ani się przemieszczać. Paweł Mąciwoda mieszka w Krakowie, myślę, że nawet nie tak daleko od RMF-u (...) Mikkey Dee mieszka w Szwecji w Goeteborgu, więc mam nadzieję, że wkrótce wszyscy razem się spotkamy tutaj w Niemczech, może pod koniec roku będzie już taka szansa, a potem spotkamy się z naszym producentem w Los Angeles. I mam nadzieję, że pod koniec tego roku jako The Scorpions wypuścimy nowy album. Ale ponieważ wszystko jest już w tym roku opóźnione, to może uda się to dopiero w następnym. Do tego czasu mamy bardzo dużo pracy, chcielibyśmy się spotkać z fanami, ale też mamy nadzieję, że wcześniej uda nam się stworzyć dla nich coś wspaniałego.
Klaus, to w takim razie do zobaczenia w trasie na całym świecie!
Tak! Darek, chciałbym jeszcze podziękować naszym fanom w Polsce: za tyle lat ich miłości i wsparcia! Zawsze świetnie się czujemy grając w waszym kraju i mamy nadzieję, że szybko tam wrócimy i będziemy mogli znowu "rock out like a hurricane"!
Foto Credits : Alex Malek